Byłam dzisiaj u lekarza. Mały miał 3dniówkę tak podejrzewałam ale ja trochę niedoświadczona w tych tematach więc wolałam się upewnić tym bardziej, że Junior wysypany konkretnie.
No gadu gadu i lekarz pyta: (zresztą kolejny już raz od narodzin Juniora)
-czy wy w końcu macie ten zasiłek. (Jaki zasiłek? A no taki, że dziecko wcześniakiem mi się urodziło i opiekuńczy powinien mi się należeć. Jest haczyk. No bo w Polsce nic łatwe nie jest ani proste. )
-Panie doktorze ale nie dostaniemy nie należy się.
- Jak to?
- Bo Dominik nie wymaga rehabilitacji, byłam na komisji i stwierdzili, że rozwój prawidłowy. 2 razy go badali..
- Super, tylko się cieszyć... (obok stoi pielęgniarka) No bo po co nie? Wam nie trzeba na wyjazdy do Olsztyna etc... Czy w tym kraju ne może być normalnie? a co gdyby tfu tfu nie daj co ujawniło się częściowe porażenie mózgowe?
- Panie doktorze co zrobić...
- Ja wiem świata nie zbawimy ale! I kto za to wtedy odpowie? Jak coś by się ujawniło? Wam się należy z racji wcześniactwa ale nie... Bo nie ma jak to nauczyciel podważa słowa lekarza...
Co Wy na to? Czy ktoś spotkał się z taką sytuacją?
Kochana taki jest nasz kraj, że problemy innych mają gdzieś a tym co ciągle mało to lekarze , politycy i księża . Specjalnie zatajają prawdę bo im mniej ludzi korzysta tym więcej kasy idzie na " inne" wydatki - i co z tego że nam się należą pieniądze za poszczególne rzeczy ... ah :/
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie, ale wierzę, że dostanie takiego zasiłku do prawdziwa droga przez mękę - przecież na matka i dzieciach zaoszczędzić najłatwiej... Pozdrawiam ciepło (i zapraszam "do siebie")
OdpowiedzUsuń