poniedziałek, 19 stycznia 2015

Życie mamy.

Ostatnimi czasy na blogach często pojawiają się posty o tym jak wygląda życie mamy w domu. Lawinowo posypały się po nowym roku a co jeden to lepszy :D W każdym odnajduję siebie może nie całkowicie ale cząstkowo. Bo wiadomo inny mąż/ partner inna pomoc inne dziecko. Co nas łączy? Wieczne zabieganie. Nawet najbardziej zorganizowana mama po pewnym czasie musi się poddać, bo dziecko już nie jest słodkim leżącym bobaskiem i:
- dziecko nauczyło się raczkować
- ba! dziecko nauczyło się stawać!
- odnalazło w domu kontakty
- umie otworzyć pralkę
- jak usłyszy, że cichaczem myjesz głowę w rytmie cha-cha to w takim tempie się zjawi w łazience że aż się za nim kurzy
- no jak mama może patrzeć w lusterko a on nie! i na rękach z nim malujesz rzęsy
- wyje jak usłyszy odkurzacz czyli odkurzanie to dziecko w krzesełko i co chwilę niby mi pomaga bo inaczej aria operowa
- kocha tv i regularnie przy nim staje
- niczego się chyba nie boi!
- otwiera szafli szuflady/ tak tak zawiązane pooklejane nic nie daje
- kocha piekarnik! si si a tak sobie matka sisiaj do rana
- nie lubi bawić się samo! Musi Cię widzieć
- prasowanie? tylko jak dawca życia w domu bo siada koło deski i szura nią na wszystkie strony

No dobra. I jak ja w tym czasie mam posprzątać, umyć podłogi, zmyć naczynia jeszcze się da, obiad jakoś też. Ale reszta to wyczyn :D Czasami odpuszczam ładuje syna w wózek i zostawiam ten burdel na kółkach i śmigamy na spacer. Odcinam się od tego, że w domu czeka ten bałagan :D Wczoraj mieliśmy mieć kolędę. Rad nie wola dziecko w krzesełko do karmienia i YT i heja. Nie było wyjścia. Ksiądz był, porządek też i obiad przed czasem. Czystko było do momentu jak był ksiądz potem zabawki i inne gadżety zajęły pięknie umytą podłogę i nagle wszystko znów zmieniło swoje miejsce.
Ale co z tego! Czy jest coś piękniejszego niż poranek, 5 rano a Junior stoi w łóżeczku i woła mama mama! <3 Człowiek sobie myśli z zamkniętymi oczyma matko piąta rano a on już nie śpi ale odwracam się w jego stronę a tam micha się cieszy i te duże oczy pełne miłości! :)
Nie powiem często mam dość, czuję się bez sił jak krzyczy płacze a ja nie do końca kumam o co mu chodzi. Ale on nie umie mówić, ma dopiero 10 miesięcy i matka musi się domyślać.
Czy macierzyństwo jest piękne? Jest. Lecz czy wygląda tak jak opisują je inni? Nie. Jest pełne wyrzeczeń, niedogodności. Nie dajcie się nabrać obrazkom w gazetach typu matka karmiąca uśmiech na twarzy dziecko zadowolone. To bajka. Tego się powinno zakazać. Szkoda, że nikt nie mówi że są okropne kolki, że zęby wychodzą miesiącami i dziecko drze się, ma gorączkę i inne tego typu rzeczy. O tym się nie mówi. Mówi się o tym,że karmienie jest piękne, że dziecko jest słodkie i cudowne. Owszem jest, ale jak Ci nawali w pampersa ze mało nie zdechniesz to już mina nie jest taka tęga. Albo jak mu się uleje na najnowszą bluzkę.
Dziecko najfajniejsze jest wtedy gdy zaczyna już samo się poruszać coś tam gadać. Łatwiej jest z takim małym człowiekiem.
Mój wniosek? Mimo wszystko!!! NIE ZAMIENIŁABYM SIĘ Z NIKIM NA TO CO MAM! Bo mam wspaniałego syna i cudownego męża. Lubię ten swój świat pełen zabawek, opowieści męża, swoich spotkań, bałaganu i innych rzeczy. Jestem szczęśliwa i tylko to się liczy. A reszta? jakoś się ułoży :) Pamiętajcie bałagan jest był i będzie ale dziecko urośnie, chwil się nie wróci. Pozostaną tylko wspomnienia.
Miłego dnia! :*

2 komentarze:

  1. O kurz się jeszcze nikt nie potknął i nie zabił! Jest pięknie na równi z tym ze jest ciężko. Ale lubię ten stan!

    OdpowiedzUsuń
  2. oj tak. pomyśl co dzieje się u mnie przy dwójce a niedługo trójce to juz się boje myśleć ale dla mnie to najpiękniejszy czas :)

    OdpowiedzUsuń