Przez cały okres ciąży codziennie modliłam się i swoją modlitwę kończyłam słowami : " Panie Boże miej w opiece mojego męża, kochanego synka mnie i te nienarodzone dziecko, które w sobie noszę. Nie pozwól aby stała mu się krzywda bo my tu na ziemi bardzo na niego wszyscy czekamy i go pragniemy."
Od momentu jak już się dowiedziałam, że Adrianek nie żyje moja modlitwa kończy się słowami :" Panie Boże miej w opiece całą moją rodzinę, czuwaj nad nami. Skoro dałeś mi na ramiona ten krzyż pomóż mi teraz go udźwignąć i nie daj mi zwariować."
Ps. Wczoraj zaczęłam terapię u psychologa. Czeka mnie długa droga. Wiem, że sobie poradzę. Tylko ten czas... czas jest tu wyznacznikiem wszystkiego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz