środa, 18 marca 2015

o!

Ja nic nie muszę.
Ja co najwyżej mogę chcieć.
Mogę mieć chęć.
Nikt nie może mi rozkazać.
Mam swoją głowę.
Umiem myśleć.
Rozważać za i przeciw.
Analizować....
Muszę to płacić podatki i umrzeć.
Muszę i chcę zajmować się dzieckiem mężem i domem.
Chcę pracować.
Świata nie zbawię.
Nie mam wpływu na pewne rzeczy.
Muszę się z pewnymi faktami pogodzić.
Mogę mieć nadzieję.
Mogę się modlić o cud i dobre powodzenie.
To mi daje siłę...

Kartka na imieniny handmade

Po co kupować jak można zrobić samemu? Natchnieniem jest Lesia i wykorzystałam jej pomysł który znajdziecie TU
Okazja się znalazła bo toż to jutro Józefa i jak wiecie jutro post nie obowiązuje :D

Do wykonania mojej kartki potrzebujemy:
- kartkę z bloku technicznego białą
- serwetkę
- folię spożywczą bądź strecz
- papier do pieczenia bądź sniadaniowy
- żelazko
- tasiemkę
- wycinanki samoprzylepne
- koraliki samoprzylepne
- nożyczki, klej, długopis, dziurkacz, nożyk do papieru
 i dużo wyobraźni :D

Ja najpierw złożyłam kartkę na pół i wycięłam literki, następnie sposobem Agi (TU) przykleiłam serwetkę do kartki. Dokleiłam koraliki, wewnątrz wkleiłam zieloną kartkę, żeby uwidocznić napis. Po lewej dokleiłam drugą cienką warstwę z serwetki która mi została żeby nie było pusto a znów nie pstrokato. Wpisałam życzenia, przełożyłam tasiemkę i mam :D
Mam nadzieję,że przypadnie Wam do gustu :)









poniedziałek, 16 marca 2015

Wytworzyłam :D

13 marca Junior skończył rok. Czas minął jak z przysłowiowego bicza.  Małe przyjęcie odbyło się wczoraj a efekty mojej pracy się opłaciły. Goście byli zachwyceni nieskromnie powiem :P
Motywem przewodnim miała być Rybka mini mini ale niestety nic nie udało mi się kupić.
Ale efekty oceńcie sami :)













Przepis? Potrzeba bloki techniczne kolorowe białe balony markery i inne ozdóbki oraz trochę wyobraźni :)
Może być?:)

wtorek, 10 marca 2015

Tworzę!

Dlaczego tak mnie tu teraz mało? Bo tworzę! :)
Lada dzień urodziny mojego kochanego synka! Pierwsze urodziny :) Matka szalona lata podekscytowana :D Mąż w domu chory a matkę fantazja ponosi :D
A co tworzę? A zobaczycie efekty jak skończę :D Póki co pomyliłam tiul z organzą... diabeł tkwi z szczegółach niestety ale! Ale kobieta to taki osobnik który tworzy coś z niczego więc na pewno wykorzystam to co mam :D
Uchylę rąbka tajemnicy a reszta ciii :D


czwartek, 5 marca 2015

Moja przygoda z implantem.

Wypadek w szkole na wf spowodował, że z czasem mimo intensywnego leczenia straciłam zęba. Niestety była to jedynka. Miałam wstawioną koronę na wkładzie która po latach niestety nie nadawała się. Decyzja. Szukam dobrego gabinetu dentystycznego. Mój dentysta zasugerował Olsztyn ale decyzję pozostawił mi. Podzwoniłam jeszcze do Gdańska i Warszawy i decyzja padła na stolicę. Wyprawa z dzieckiem na około tydzień w nowe miejsce masakra. Na szczęście zatrzymaliśmy się u przyjaciół. Dominik znał ciocię i wujka i to znacznie ułatwiło sprawę. Fakt dał popalić bo jego akurat dotknęło ząbkowanie, bolesne ząbkowanie... ale do rzeczy.
Gabinet dentystyczny z polecenia. Obsługa mega. Stomatologia Rodzinna to miejsce godne polecenia. Lekarze z doświadczeniem. Współpracują ze świetnym implantologiem. Ja, która zawsze panicznie bała się dentysty byłam naprawdę spokojna bo wiedziałam, że jestem w dobrych rękach. Zabieg trwał dość długo. ok 3,5 godziny. Obejmował usunięcie starej korony, korzenia, ocenę kości , założenie implantu oraz zastępczej korony na włóknie szklanym. Mój implant ma długość 4.3 cm. Zabieg przeprowadzany w znieczuleniu miejscowym, jest się przytomnym. Nie ma powodu do obaw. Nic nie boli. Po zabiegu trzeba przestrzegać listy zaleceń. Brać leki, antybiotyki, witaminy. Jedyny minus? :D Cena... Dla przeciętnego Kowalskiego nie mała. Na tą chwilę łącznie z lekami wydałam ok 4 tysięcy. Jeszcze minimum 2. Czy żałuję? Absolutnie!!!! I polecam każdemu kto się waha a ma taki problem. Cały proces będzie trwał od 3 do 6 miesięcy. Implant musi się przyjąć. Biokość która została mi założona musi się przekształcić w moją kość.
Bardzo fajnie opisane macie to TUTAJ. Zdjęcie tez pochodzi z tej strony. Czym jest implant. Jak to wszystko wygląda.
Mój mąż się śmieje, że jestem teraz mu bardzo droga hahha :D ot taki żarcik :D

poniedziałek, 2 marca 2015

Czas zmian

W moim życiu ostatnio dużo się dzieje. Nie są to dobre chwile. Oczywiście są pozytywne momenty ale pewne sprawy ciągną się za moją rodziną jak przysłowiowy smród... Nie mam na to wpływu. Żadnego. Nie mogę też za bardzo nic zrobić co mnie irytuje, niemoc mnie irytuje. Więc stoję obok. Patrzę. Słucham. Bo nawet mało mówię.
W tym całym natłoku spraw podjęłam decyzję o powrocie do pracy po macierzyńskim. Miałam zmienić pracę ale jeszcze trochę poczekam. Jednak dość długo nie pracowałam i łatwiej będzie odnaleźć się w znajomym mi środowisku niżeli w nowej pracy. Łatwo nie będzie. Bo praca nie jest na miejscu ale ludzie w dużych miastach też dojeżdżają. Juniorem będzie zajmowała się teściowa. Jakoś to się ułoży. Damy radę.
Będzie to dla nas sprawdzian. Mąż mimo swojego nienormowanego czasu pracy będzie musiał się bardziej zaangażować w życie rodzinne. Obowiązki na pół.
Aczkolwiek mimo obaw, mimo strachu o to jak ja psychicznie dam radę zostawić synka, jak on sobie poradzi bardzo się cieszę, że wrócę. Przed ciążą prowadziłam intensywny tryb życia. Praca dom, szkoła, potem szkoła odpadła. Czasami nie miałam chwili żeby usiąść. Potem ślub ciąża. Musiałam dużo leżeć. Oj to była dla mnie szkoła.
Bardzo się cieszę, że mogłam być ten cały rok ze swoim synem. Widzieć jak się rozwija. Pierwszy uśmiech, pierwszy ząb, choroba. Na pewno będę się stresowała czy zasnął, czy nie płacze. Ale liczę, że mój mały mężczyzna da sobie radę. Że wszyscy damy sobie radę! :)
Ps. U mnie popaduje śnieg! Jakaś masakra a już było tak pięknie..