czwartek, 29 stycznia 2015

Blogowe gotowanie z Gościńcem u Kalicha czyli III Mazurskie Spotkanie Blogerów


17 stycznia, 9 wspaniałych kobiet, doskonałe humory i świetny Gościniec to super przepis na świetnie spędzony czas! Kto spędził ze mną ten czas? Super blogerki :)
Mistrzynie zamieszania to : Ania , Roksana i Natalia :) To dzięki nim miałyśmy okazję się spotkać.Poza mną były też: Kinga , Emilia , Agnieszka , Sylwia , Ilona. Szykujcie się na masę zdjęć! :D
Miejsce było wymarzone :) Gościniec u Kalicha  (zajrzyjcie też Gościniec u Kalicha) to świetne miejsce na zorganizowanie przyjęcia,wesela, chrzcin, konferencji czy właśnie takiego spotkania jak nasze. Dużo przestrzeni, wyjście na taras. Bardzo fajnie zaaranżowane i ekskluzywne miejsce. Tematem przewodnim spotkania było gotowanie.
 Jak widzicie na zdjęciu powyżej nasze spotkanie owocowało w pokaz produktu THERMOMIX. Nie powiem zafascynował mnie ale jego cena mnie przeraża. Mam swój kochany blender z częściami i z jego pomocą robię dużo rzeczy. Odlotowe urządzenie. Najnowszy model to wisienka na torcie. Robi niemal wszystko. Mieli, miesza, szatkuje, gotuje. I to wszystko w ekspresowym tempie. Chcesz bułeczki? Zmieli ziarna, odmierzy składniki i wyrobi ciasto. Twoim zadaniem jest je ukształtować i włożyć do piekarnika. Czas operacyjny ok 20 minut z pieczeniem. Prosto i wygodnie. Chcesz sałatkę? Wybierasz przepis z pamięci urządzenia (jest podpięta dodatkowo) wrzucasz składniki i w 3 minuty masz sałatkę. Jadłam jeszcze masło, próbowałam zupy i soku. Cuda wianki. Tylko gdyby nie ta kosmiczna cena :D







I nasze smakołyki które postały:

 Potem nadszedł czas na przejście do kuchni Gościńca. Panie kucharki uchyliły nam rąbka tajemnicy jak wygląda przygotowywanie potraw w ich królestwie. Pierwszy raz miałam okazję na żywo zobaczyć restauracyjną kuchnię. Robi wrażenie. Konkretne sprzęty, duże, zadbane. Czysto, że z podłogi można jeść. No i czuć zapach przygotowywanych potraw. A to znak. Znak,że kuchnia żyje. Pierwszy raz miałam okazję spróbować pierś po królewsku, którą kilka dni potem przygotowałam w domu i mąż był zachwycony. Ja która nie lubi porów teraz wiem jak je smacznie przygotować. Oj tak ta lekcja bardzo mi się przydała :)
Jeszcze zapomniałabym o pysznym kremie z brokułów, sakiewkach, plecionkach z boczkiem i obłędnych faworkach. Deser ledwo się zmieścił naleśniki z miodem. Mmm :) Na same wspomnienie ślinka leci :)

















Do obiadu raczyłyśmy się winkiem od bezalkoholowe. Dostałam również takie piwko do domu które zniknęło w takim tempie, że nawet nie zdążyłam zrobić zdjęcia! :D Żeby nie było są to napoje bezalkoholowe zupełnie. Smakują pysznie :)

Po całym obżarstwie nadszedł czas na prezentację Sodastream którą zorganizowała Ania. Niespodzianką było to,że jedne takie urządzenie można było wylosować. Julcia wylosowała Agnieszkę! :) Gratulacje :)










Czas upływał nam na pogawędkach o wszystkim :) Minął nie wiadomo kiedy:) Jak wiadomo wszystko co dobre szybko się kończy. Miało być na luzie, miałyśmy wyjść bez tobołów jak to mówi mój chłop ale sponsorzy nie dali nam opuścić spotkania z pustymi rękoma :) Za co bardzo dziękujemy :)





Nasi darczyńcy:























Dostałam jedno z piwek.
























O nich rozwinę się w kolejnym poście :)















Pozostali:

Patroni medialni:

Jeżeli nadal zastanawiacie się nad założeniem bloga albo uczestnictwie w takim spotkaniu to myślę,że nie ma nad czym :) Możliwość spotkania się z dziewczynami w momencie gdy jestem nieaktywna zawodowo i zajmuję się domem i dzieckiem to jak ucieczka do innego świata. Bardzo się cieszę, że  mogłam tam być :)

2 komentarze: