piątek, 11 lipca 2014

Być mamą wcześniaka...

Jestem mamą wcześniaka. Dominik za 2 dni będzie miał 4 miesiące a według wieku korygowanego ma 2 miesiące i 5 dni.
Wiek korygowany? "Oznacza to, że wiek dziecka liczymy od dnia, w którym dopiero miało się urodzić. Od wieku kalendarzowego odejmujemy tyle tygodni ile brakowało ich w momencie narodzin do pełnych 40 tygodni trwania ciąży. Czyli wiek skorygowany = wiek metrykalny + brakujące tygodnie do terminu porodu."
Mój poród był nagły i niespodziewany, poprzedzony wymiotami i dzięki nim znalazłam się w szpitalu. Dziękuję Bogu, że w nim byłam bo nie wiem jak to wszystko by się potoczyło... Nie będę Wam opisywać szczegółów bo są to dla mnie bolesne wspomnienia i nie chcę do nich wracać. W skrócie nastąpiło przedwczesne pęknięcie pęcherza płodowego i wykonano mi cesarskie cięcie. Niestety nie wspominam porodu jako czegoś pięknego. Towarzyszył mu strach o życie dziecka. Strach, którego nie życzę nikomu, nawet najgorszemu wrogowi. Jedyne co wspominam jako najwspanialsze uczucie to pierwszy krzyk mojego synka <3 do końca życia go nie zapomnę i jak to sobie przypominam to łzy same cisną się do oczu :) to łzy szczęścia oczywiście :)
Mieliśmy i mamy bardzo dużo szczęścia. Synek urodzony w 32tygodniu ciąży ważył 2170 i miał 51cm. Wydolny krążeniowo, miał lekkie problemy z oddychaniem, podłączono mu tlen do inkubatora na dwa dni. Na początku borykaliśmy się z brakiem smółki, problemami z jedzeniem, kiepskimi wynikami krwi no i utrzymaniem temperatury ciała.
Chyba po 6 dniach po raz pierwszy wyciągnęli mi go  z inkubatora na godzinę. Niezapomniane chwile!!!Ubrany jak na wojnę :D zawinięty w pieluchy kocyk... pierwszy raz jadł wtedy cyca i zakumał od razu o co chodzi :) Nie pamiętam już teraz po ilu dniach dokładnie bo żyłam w tym szpitalu z godziny na godzinę a niestety nie zapisywałam sobie tego. Potem znów trzeba było go włożyć. Wylałam morze łez przez te 15 dni. Były wzloty i upadki. Kroplówki, naświetlania bo żółtaczka... i ciągłe słowa lekarzy trzeba czekać.
Po jakimś czasie miałam inkubator u siebie w pokoju, sama zajmowałam się malutkim, oczywiście pielęgniarki przychodziły sprawdzały jak sobie radzę a czasami najzwyczajniej w świecie kazały mi się kłaść i spać a one go nakarmią. Tak trafiłam na fajne kobiety. Poza jedną ale przemilczę temat. Ciągle mnie wspierały mówiły, że jestem dzielna, że mnie podziwiają, że mam siłę co dwie godziny wstawać i przychodzić go karmić. Ale jak miałam tego nie robić?? Szalałam z nerwów i niepokoju. Rwałam włosy z głowy, płakałam coraz. Niestety nie mogłam liczyć na pomoc psychologa, nikt mi nie wytłumaczył tak na dokładnie czym jest wcześniactwo, co nas czeka. Dostaliśmy z mężem poradnik do przejrzenia... Mieliśmy siebie i to Nam pomagało.
Dzień wyjścia do domu 27 marca to najpiękniejszy dzień :) Małego miałam już od 3 dni przy sobie :) Jadł cyca i butlę, przybierał na wadze :) tylko się cieszyć:) Towarzyszyło nam mnóstwo strachu i obaw. Uzbrojeni w plik skierowań,pełno rad pojechaliśmy w końcu do domu i tak nam jakoś ten czas wspaniale leci :)
Co wspominam najgorzej z poradni? Okulistę znaczy samo badanie dla mnie horror, mały płakał strasznie ale jest zdrowy!!! Wzrok jest prawidłowy :) Kardiologicznie niemal też okaże się pod koniec października czy przewód botalla się zarósł do końca. Wylewów do mózgu nie ma. Neonatologa odwiedzamy co dwa miesiące. Rozwija się według wieku korygowanego według pani doktor. Wszystko się zmienia z tygodnia na tydzień :)
Najdłużej borykaliśmy się z utrzymaniem temperatury ciała prawie miesiąc zawijałam go w koc/ rożek + pieluchy. Teraz nie ma po tym ani śladu :D w te upały awanturował się jak nakładałam mu body na krótki rękaw.
Czy odczuwam na co dzień że Dominik jest wcześniakiem? Ciężko powiedzieć. Na pewno różnice w rozwoju są. Bo wagowo nadrobił :P Chociaż nie wolno porównywać go z dziećmi urodzonymi o czasie. Zainwestowaliśmy w szczepienia 5 w 1 i rotawirusy. Pneumokoki dostaliśmy za darmo. Cud...
Co jeszcze mogę powiedzieć. Brakuje informacji. Małe szpitale nie mają kadry. Po wyjściu ze szpitala natrafiłam na Fundację "Wcześniak". Dzięki niej dostałam Niezbędnik Rodzica Wcześniaka. Zawiozłam do swojego szpitala w którym rodziłam żeby inne mamy też mogły z niego skorzystać.
C.D.N...

1 komentarz:

  1. dzielna jesteś :) teraz będzie już tylko lepiej :) i dowiedziałam się dzięki Tobie, dzięki Wam trochę o wcześniactwie :)

    OdpowiedzUsuń